2020.06.29 Środowisko pracy

Środowisko pracy

Kiedy pracujesz, możesz od czasu do czasu zrobić sobie przerwę i przełączyć zapracowany umysł na tryb stand-by. Dzięki temu, na nowo dotlenisz każdą komórkę w swoim ciele, a umysł znów stanie się przejrzysty i sprawny. Dla osoby niepraktykującej jedynym czasem, kiedy może odpocząć, jest okres głębokiego snu. Ale dla ciebie doświadczenie relaksu i wolności od napięcia podczas pracy jest jak najbardziej możliwe.

Robiąc pełny wdech, rozluźniam się i skupiam.

Robiąc pełny wydech, uwalniam napięcie. (3x)


Gdy w trakcie pracy twoim działaniom towarzyszy uważne oddychanie, przestajesz trzymać się pragnienia, by jak najszybciej uporać się z zadaniem i przejść do następnego. Jesteś z pracą, którą właśnie wykonujesz – ona jest w tej chwili najważniejsza. Nie zdziw się, jeśli przy okazji zaczniesz podchodzić do życia nieco lżej. Gdy jesteśmy uważni, trudno jest się nie uśmiechać.

Pracując, łatwo jest utkwić w „robieniu” i zapomnieć o „byciu”. Pułapką i zniewoleniem staje się dla nas pojęcie czasu. Po każdym zajęciu przychodzi następne – i prędzej czy później czas ma nad nami władzę, jak jakiś bezlitosny demon. To się nazywa praco-holizm.

Rzecz w tym, aby do pracy, zwłaszcza jeśli praktykujemy uważność, podchodzić jak do gry czy zabawy. Każdą rzecz robić z lekkością, bez osądzania czy agresji. Praca może być także czasem praktyki i zabawy.

Idąc z uczelni czy z pracy na parking, możesz stawiać kroki świadomie, zamiast się śpieszyć. Większość ludzi musi przyjechać do materialnego domu, zanim pozwolą sobie na relaks, ale osoba praktykująca nosi „dom” w swoich stopach i może być wolny pośród zgiełku i zabiegania. Powiedzmy to sobie wprost: chodzimy przez całe życie; możemy wybierać, jak będziemy chodzić: w spokoju czy jak bezmyślne kurczęta.

Dokąd tak pędzisz? Uważaj na skałę i na szaty!” (z wietnamskiej poezji ludowej)


Bardzo bliskie są mi słowa pieśni Trinh Cong Sona:

[...] Cóż! Moja miła wraca...

Na pylistych drogach nie ma nic.

Ile jeszcze młodych pór roku?

Są takie chwile,

gdy o północy z ogrodu

naprawdę wróciłaś.

Kroki tak lekkie

niosą odpoczynek duszy

zmęczonej latami tułaczki”.

Mnie osobiście uważność chodzenia pomaga kontaktować się z młodzieńczością chwili obecnej. Pomaga mi rozstać się z ciężarami przeszłości – być szczęśliwym i lekkim. Wracać do własnych kroków. Wracać do siebie. Wracać do spokoju. Powracać do serca.


Chan Phap Dang, I Am Not Dreaming (Today is really a beautiful day)