2010

2010.01.14. Gniew.

W najbliższy czwartek będziemy kontunuować temat wyrażania i opiekowania się gniewem. Przeczytamy wspólnie tekst Thaya z książki o gniewie.

 

Objąć gniew

Budda nigdy nie radził, żebyśmy tłumili gniew. Nauczał, abyśmy wrócili do siebie i zatroszczyli się o niego. Gdy dolega nam coś fizycznie, jelita, żołądek, wątroba, musimy się zatrzymać i zająć się nimi. Robimy masaż, przykładamy gorący termofor, robimy wszystko, co możliwe, aby o nie zadbać.
Podobnie jak nasze organy także gniew jest częścią nas. Kiedy jesteśmy rozgniewani, musimy wrócić do siebie i zająć się swoim gniewem. Nie możemy powiedzieć: „Odejdź, gniewie, musisz zniknąć. Nie chcę ciebie". Jeśli boli cię żołądek, nie mówisz: „Nie chcę cię, żołądku, odejdź", lecz się nim zajmujesz. W pewien sposób musimy objąć swój gniew i zatroszczyć się o niego. Widzimy go takim, jaki jest, obejmujemy go i uśmiechamy się. Energią, która nam pomaga to zrobić, jest uważność. Uważny marsz i uważne oddychanie.


Szczęście nie jest sprawą indywidualną

Nie znaczy to, że powinieneś skrywać swój gniew. Musisz dać poznać drugiej osobie, że jesteś zły i że cierpisz. To bardzo ważne. Kiedy się na kogoś gniewasz, proszę, nie udawaj, że nie jesteś zły. Nie udawaj, że nie cierpisz. Jeśli ta osoba jest ci bliska, to musisz wyznać, że jesteś rozgniewany i że cierpisz. Powiedz to jej w spokojny sposób.
W prawdziwej miłości nie ma dumy. Nie należy udawać, że nie cierpisz. Nie udawaj, że nie jesteś rozgniewany. Ten rodzaj wyparcia opiera się na dumie. „Rozgniewany? Ja? Dlaczego miałbym się gniewać? Wszystko w porządku". Ale wcale nie jest w porządku. Znajdujesz się w piekle. Spala cię gniew i musisz o tym powiedzieć swojemu partnerowi, synowi, córce. Mamy skłonność mówić: „Nie potrzebuję cię, żeby być szczęśliwy! Mogę być sam!". To zdrada nasza pierwszego ślubu, aby dzielić z sobą wszystko.
Na początku mówiliście sobie: „Nie mogę bez ciebie żyć. Moje szczęście zależy od ciebie". Wygłaszaliście podobne deklaracje. Kiedy jednak się gniewacie, mówicie zupełnie coś przeciwnego: „Nie potrzebuję cię! Nie zbliżaj się do mnie! Nie dotykaj mnie!". Wolicie iść do swojego pokoju i zamknąć drzwi. Staracie się zademonstrować, że nie potrzebujecie nikogo. To jest bardzo ludzka, bardzo zwyczajna skłonność. Ale to nie jest mądrość. Szczęście nie jest sprawą indywidualną. Jeśli jedno z was nie jest szczęśliwe, to niemożliwe staje się też szczęście drugiej osoby.

1. Kochanie, jestem zły. Cierpię.
Powiedzieć „Kochanie, kocham cię" jest dobre, jest ważne. To naturalne, że dzielimy się radością i pozytywnymi uczuciami z bliskimi. Jednak trzeba także powiadomić drugą osobę, kiedy cierpisz, kiedy jesteś na nią zły. Musisz wyrazić to, co czujesz. Masz takie prawo. Taka jest prawdziwa miłość. „Kochanie, gniewam się na ciebie, cierpię". Staraj się powiedzieć to spokojnie. W twoim głosie może być trochę smutku, to dobrze. Nie mów tylko niczego, żeby karać albo obwiniać. „Kochanie, gniewam się. Cierpię i chcę, żebyś o tym wiedział". To jest język miłości, ponieważ przysięgaliście się wspierać jako partnerzy czy jako mąż i żona. Ojciec i syn, matka i córka także są parą, zatem gdy tą drugą osobą jest twoje dziecko albo rodzic, musisz też mu tak powiedzieć.
Masz obowiązek powiedzieć drugiej osobie, kiedy cierpisz. Gdy jesteś szczęśliwy, dziel się z nią swoim szczęściem. Gdy cierpisz, powiedz ukochanej osobie o swoim cierpieniu. Nawet jeśli uważasz, że twoje cierpienie zostało wywołane przez nią, nadal musisz być wierny swojemu przyrzeczeniu. Powiedz jej o tym spokojnie. Użyj mowy miłości. To jest jedyny warunek.
Należy to zrobić najszybciej, jak się da. Nie powinieneś zatrzymywać swojego gniewu, swojego cierpienia dla siebie dłużej niż dwadzieścia cztery godziny. W przeciwnym razie staje się o wiele za duży. Może cię zatruć. Okaże się, że twoja miłość, twoje zaufanie do partnera jest bardzo słabe. Musisz zatem powiedzieć o swoim cierpieniu, o swoim gniewie najszybciej, jak możesz. Dwadzieścia cztery godziny to nieprzekraczalny termin.
Może czujesz, że nie jesteś zdolny powiedzieć o tym od razu, ponieważ jeszcze nie jesteś spokojny. Nadal jesteś bardzo rozgniewany. Zatem praktykuj uważne oddychanie i uważny marsz na powietrzu. Potem, gdy się uspokoisz i będziesz gotów podzielić się tym, powiedz. Gdy jednak termin się zbliży, a ty nie będziesz jeszcze spokojny, wtedy spróbuj to napisać. Napisz notę pokojową, przestanie pokoju. Wyślij list i upewnij się, że ta osoba go dostanie, zanim minie dwadzieścia cztery godziny. To bardzo ważne. Każde z was musi złożyć ślubowanie, że będzie w ten sposób postępować, jeśli rozgniewa się na drugie. Inaczej nie będziecie przestrzegać warunków waszego pokojowego traktatu.

2. Staram się.
Jeśli poświęcasz się przemianie, możesz pójść dalej. Dodaj kolejne zdanie, gdy będziesz powiadamiać drugą osobę, że cierpisz. Można dodać: „Staram się". Będzie to oznaczać, że wstrzymujesz się od działania w gniewie. Znaczy to, że praktykujesz uważne oddychanie i uważny marsz, aby objąć swój gniew z uważnością. Praktykujesz zgodnie z nauczaniem. Jeśli nie praktykujesz, to nie mów: „Staram się". Kiedy jesteś zły i wiesz, jak praktykować, masz prawo powiedzieć: „Staram się". To wzbudzi pewność i szacunek w drugiej osobie. „Staram się", znaczy, że żyjesz zgodnie ze swoim ślubowaniem, aby wracać do siebie i troszczyć się o swój gniew.
Kiedy jesteś rozgniewany, twój gniew jest twoim dzieckiem i musisz o nie zadbać. To tak jak wtedy, gdy masz podrażniony żołądek, musisz wrócić do siebie i zająć się swoim żołądkiem. Twój żołądek w tym momencie jest twoim dzieckiem. Żołądek jest tworem fizycznym, a gniew jest tworem mentalnym. Musimy się zajmować swoim gniewem w ten sam sposób, jak dba- my o żołądek czy nerki. Nie możesz powiedzieć: „Gniewie, odejdź, nie należysz do mnie". Kiedy zatem mówisz: „Staram się", to dlatego że obejmujesz i troszczysz się o swój gniew. Praktykujesz uważne oddychanie i marsz, aby uwolnić energię gniewu i zmienić ją w energię pozytywną.
Obejmując swój gniew, praktykujesz głębokie patrzenie, aby dostrzec naturę gniewu, ponieważ wiesz, że możesz być ofiarą złego postrzegania. Możesz źle zrozumieć to, co usłyszałeś i zobaczyłeś. Możesz mieć błędne pojęcie o tym, co powiedziano, co zrobiono. Twój gniew narodził się z takiej niewiedzy i złej percepcji. Mówiąc: „Staram się", jesteś świadom, że w przeszłości wpadałeś w gniew wielokrotnie z powodu mylnego postrzegania tego, co się działo. Teraz więc jesteś bardzo ostrożny. Pamiętasz, że nie powinieneś być tak pewien, iż jesteś ofiarą złego postępowania innych, ofiarą słów wypowiedzianych przez innych. Sam tworzysz w sobie piekło.

3. Proszę, pomóż mi.
Trzecie zdanie przychodzi naturalnie: „Proszę, pomóż mi. Kochanie, potrzebuję twojej pomocy". To jest język prawdziwej miłości. Gdy się na kogoś gniewasz, masz skłonność mówić coś przeciwnego: „Nie dotykaj mnie! Nie potrzebuję cię. Potrafię bardzo dobrze poradzić sobie bez ciebie!". Jednak złożyliście przyrzeczenie, że będziecie się troszczyć o siebie nawzajem. Zatem jest naturalne, że kiedy cierpisz, choć wiesz, jak praktykować, to w swojej praktyce potrzebujesz jeszcze pomocy drugiej osoby. „Kochanie, potrzebuję twojej pomocy. Proszę, pomóż mi".
Jeśli potrafisz napisać albo powiedzieć te trzy zdania, jesteś zdolny do prawdziwej miłości. Posługujesz się autentycznym językiem miłości. „Kochanie, cierpię, i chcę, żebyś o tym wiedział. Kochanie, staram się. Staram się nikogo nie winić, również ciebie. Ponieważ jesteśmy sobie tak bliscy, ponieważ złożyliśmy sobie przyrzeczenie, czuję, że potrzebuję twojego wsparcia i pomocy, aby wyjść ze stanu cierpienia, gniewu". Użycie tych trzech zdań, aby porozumieć się z partnerem, może szybko przywrócić mu pewność i przynieść ulgę. Sposób, w jaki sobie radzisz z gniewem, wzbudzi wiele pewności i szacunku w drugim człowieku i w tobie. Wykonanie tego nie jest trudne.

TNH, Gniew - mądrość dla ostudzenia płomieni.